piątek, 31 lipca 2015

ŚMIERĆ = ŚMIERĆ


Słyszeliście pewnie o brutalnym morderstwie lwa Cecila - żywej maskotki Zimbabwe , kota kochanego przez wszystkich? 
Jak wiecie , sprawa wywołała na świecie wielkie poruszenie. 
Bogaty dentysta zapłacił kupę forsy żeby móc pochwalić się trofeum w postaci skóry króla dżungli. 
Park narodowy stracił swojego ulubieńca. 
Jasne zgadzam się , to straszne i brutalne morderstwo które nie powinno mieć miejsca , ale powiedzmy sobie szczerze - na świecie co godzinę zabija się 6 milionów stworzeń. Nie wliczając zwierząt ginących w wyniku polowań i stworzeń morskich. A to już jest normalne , na porządku dziennym , do zaakceptowania. Bo kotlet na talerzu przecież musi być. 
Dlaczego w XXI wieku , jedne stworzenia mają większe prawo do życia niż inne? 
Dlaczego śmierć jednych nie przeraża tak samo? 
Jaka jest różnica między śmiercią krowy w rzeźni , a śmiercią lwa w środowisku naturalnym (no powiedzmy- w środowisku zbliżonym do naturalnego , w końcu to park narodowy)? 
Powiedziałabym że lew miał właściwie sytuację bardziej komfortową - życie bez bólu i wolność. Świnie znają tylko pręty swoich kojców. 
Uważam za jak najbardziej prawdziwy prosty rachunek matematyczny ŚMIERĆ = ŚMIERĆ.
Niezależnie od gatunu , rasy , rodzaju , plci , funkcji , wyglądu. 
Nie mówię już o panu dentyście który dopuścił się czynu - bo czym on się różni od zwykłego myśliwego który na co dzień zabija tak samo piękne i majestatyczne stworzenia jak jelenie czy sarny? 
Nie uważacie rozdmuchiwania tematu i ubolewania nad tym pięknym lwem za fałsz i czystą hipokryzję? 
Na dokładkę polecam posłuchać Ryan'a z Happy Healthy Vegan. Dobrze prawi , dać mu herbaty. 




czwartek, 30 lipca 2015

Cynamonowe lody z mango + MARAKUJA


 Kto powiedział że Weganie mają smutne życie? Uważam że dostają właśnie wszystko co najlepsze. Na przykład nieograniczoną ilość lodów zjadanych na śniadania , obiady czy kolacje. Lodów wolnych od okrucieństwa , pełnych roślinnej dobroci , sprawiających że chce się człowiekowi śpiewać i tańczyć. To dlatego że są robione w 100% z owoców , najwspanialszych darów natury. Jeżeli można zrobić tak wspaniałe , kremowe cudo z bananów (a.k.a życie) to po co kraść mleko cielętom?  
Naprawdę banany i mango to duet idealny. To związek który pokona wszelkie przeciwności losu i będzie trwał wiecznie. To płomienny romans pełen słodyczy i zawziętości. Jak czasami wpadnie mała , drapieżna marakuja powstanie spontanicznie cudowny trójkącik. Tak boski , tak bardzo nieziemski... 
  Tak , mówię tak o moim pożywieniu z którym jestem w symbiotycznym , perfekcyjnym związku pełnym miłości. 
A tak na poważnie. Zróbcie te lody TERAZ! Szczerze , to jest orgazm w słoiku. 


CYNAMONOWE LODY Z MANGO + MARAKUJA   
5 zamrożonych bananów
1 nie zamrożony banan
1 mango
1/4 łyżeczki cynamonu
1 marakuja

Zblenduj zamrożone banany z cynamonem. Na dno słoiczka wyciśnij marakuję , włóż porcję lodów. Nałóż warstwę mango i krążków banana a następnie resztę lodów. Na wierzch wyłóż pozostałą część mango i banana , posyp cynamonem. 
Witaj w niebie.