wtorek, 18 sierpnia 2015

#100HAPPYDAYS Dzień 2. Szczęście to... przyjazdy mamy.

Szczęście to... przyjazdy mamy.
Moja mama nie mieszka ze mną. Zauważyłam że dzięki tej rozłące nasze relacje znacznie się poprawiły , mamy ze sobą lepszy kontakt i jesteśmy sobie bliższe.
Bardzo się ucieszyłam jak zdecydowała że do mnie przyjedzie bo nie mam znajomych a tym bardziej przyjaciół z którymi bym mogła się spotykać w wakacje. Każdy okazyjny kontakt z drugim człowiekiem jest więc dla mnie na wagę złota.
Z natury jestem samotniczką , ale nawet samotność ma swoje granice.
Spędziłyśmy te trzy dni bardzo pozytywnie - spacerując po parkach , oglądając komedie , zajadając lody bananowe , rozmawiając (właściwie to ja gadałam jak najęta) i szukając nowego mieszkania dla mamy.
Nie pamiętam już kiedy ostatnio tak dobrze czułyśmy się razem w swoim towarzystwie.
Wydaje mi się że dzięki rozstaniu , udało nam się zaakceptować wady drugiej osoby i zaczęłyśmy bardziej doceniać swoje zalety.
Stałyśmy się szczęśliwsze.
I bardziej doceniamy własne towarzystwo.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz