Ta jesienna aura i deszcz za oknem skutecznie zabijają we mnie radość życia i chęć robienia czegokolwiek poza siedzeniem pod kocem z kubkiem gorącej herbaty w dłoni i kotem na kolanach.
I rysowaniem. Plusem brzydkiej pogody jest to że znowu przeprosiłam się z ołówkiem i markerami , ciężko mi usiedzieć w miejscu bez bazgrania czegoś na kartce. Mam tak od dawna , po dłuższej przerwie w rysowaniu nagle nadchodzi wielki przypływ natchnienia i nie mogę się skoncentrować na niczym innym poza obrazowaniem tego co siedzi w mojej głowie.
Gotować , gotuję. Ale szybsze i prostsze potrawy typu curry (które kocham całym sercem i mogłabym je wcinać non-stop). Albo wyciągam z zamrażalnika domowe mieszanki warzywne , kombinuję sos , wrzucam jakiegoś strączka i gotowe.
Ale czasem mama zażyczy sobie makaron. Więc serwuję coś prostego bez zbędnych ozdobników , ale przyjemnie zadowalającego. Takiego jak to parpadelle z pieczarkami.
Składniki:
- 500 g. pieczarek
- 2 średnie cebulki
- 1 łyżka oliwy
- 2 ząbki czosnku
- 0,5 łyżeczki suszonego tymianku
- Pół pęczka natki pietruszki
- ok. 250 g. dobrego , razowego makaronu
- sok z połówki cytryny
- Pieczarki tniemy na średniej wielkości kawałki , cebulę siekamy w drobną kostkę.
- Wrzucamy oba składniki na rozgrzaną na patelni oliwę , doprawiamy solą i pieprzem , dodajemy posiekany czosnek . Smażymy ok. 15 minut aż woda z pieczarek się zredukuje.
- Do ugotowanego makaronu dodajemy zawartość patelni , tymianek i natkę pietruszki , skrapiamy sokiem z cytryny.
- Podajemy gorące , posypane dodatkową porcją natki.
Takie obiady idealnie sprawdzają się w codziennym zabieganiu - szybko, prosto, pysznie i bez przekombinowania.
OdpowiedzUsuń